Szukaj na tym blogu

Moje Koty

Laura i Filon 


czyli o tym jak poznałam Filona .

Kilka miesięcy wcześniej przeprowadziłam się na swoje. Mieszkałam z moją małą szynszylką. Nie powiem, żyło nam się znośnie . Pewnego dnia moja dobra koleżanka ( wtedy przyjaciółka, teraz wiem, że to było zbyt wielkie określenie na nią ) dostała od męża kotka małego. No i ten kotek jakoś mi z głowy nie chciał wyjść. Wyliczyłam wszystkie za i przeciw ( przecież mieszkam sama, więc nikt mi nie pomoże w opiece w razie czego, nigdy kota nie miałam, nie wiedziałam czy będę umiała, wiedziała, nie znałam kotów wogóle ). Koniec końców podjęłam decyzję, że chcę kotka. 
Okazało się, że inna koleżanka ma kocicę, która właśnie urodziła kociątka. I właśnie otworzyły oczy. Przez telefon wybrałam sobie trzykolorkę, kociczkę. 
Pojechałam. 
Kotki były malusieńkie :) cudowne wszystkie. Ale... nie zwróciły na mnie żadnej uwagi. Oprócz jednego. Był najmniejszy, najbrudniejszy, skołtuniony. Wyglądał jak bida mała. 
On jeden jedyny wdrapał mi się na kolano i usiadł dumny i zadowolony.
Zapytałam: Filon to Ty ? 
I już u mnie został. 
Po kilku dniach go zabrałam. Był jeszcze za malutki. Mieścił mi się na dłoni tak, że wystawały tylko 4 łapki :) 
Pierwszej nocy spał w kuchni w specjalnej budce. 
Za to ja nie spałam, ciągle do niego chodziłam sprawdzić czy się nie boi i czy wszystko ok . 
Kolejnej nocy nie dałam rady ... wzięłam go do łóżka położyłam na moim ogromnym białym misiu, który obok mnie leżał i tak już zostało . Teraz Filon ma 11 lat i nadal śpi na tym misiu , tyle, że miś już na niego jest troszkę za mały . 
Ale 11 lat temu miś był rewelacyjnym łożem dla maluszka. Filon był tak malutki, że nie potrafił zejść z łóżka. Budziłam się w środku nocy, wysadzałam do kuwety , on robił siusiu i wracaliśmy do łóżka . 



I tak mijał rok za rokiem.  Żyliśmy sobie razem.  Mieliśmy swoje tradycje. 
Na przykład co rano Filon szedł ze mną się kąpać, tam mieliśmy 5 minut drapania całego kotka. Po czym kładł się na ziemi i czekał aż skończę. Albo przed śniadankiem obowiązkowe drapanie po pleckach kotka.

Jak jeszcze był malutki miał zwyczaj zaglądać mi na stół, co ja tam kroję i czy aby to jest do jedzenia dla kotka. Ale żeby zobaczyć trzeba było się na coś wdrapać. Najlepsze były moje nogi w spodniach. Tak więc wdrapywał się po nodze do biodra, tam się zatrzymywał i patrzył sobie. Na szczęście jak już był większy zaniechał tego sposobu, i zaczął normalnie wskakiwać na stół . 

Byliśmy i jesteśmy nierozłączni. 
To on był tą osobą, której się wypłakiwałam jak coś się psuło w moich związkach.
To on poznał wszystkich moich chłopaków. 
To on zawsze mi mówił i mówi kto jest wobec mnie szczery, kto chce mnie skrzywdzić. Zawsze to widzę po jego zachowaniu.
Najgorsze były rozstania wakacyjne. I Filon i ja to źle znosimy. 
Filon zawsze czeka na mnie pod drzwiami, przez wszystkie dni gdy mnie nie ma. 
A ja tęsknię. 

4 lata temu pomyślałam, że może on jest samotny i przyda mu się towarzystwo. I tak pojawiła się u nas Czikunia. Jego siostrzenica.
Zaakceptował ją. Pokochał. Zresztą kto by jej nie kochał. 
Ale i tak ja jestem ta pierwsza do kochania :) 
Teraz, jak Czikuni już z nami nie ma, tęskni, jest smutny ...
Później, po roku, dołączyła do nas Najtusia, przez przypadek zupełny, ale o tym opowiem na stronie Najtusi.  Niestety z nią nie było i nie jest łatwo. Filon jako kot rezydent rządzi. Najti niestety też jest rządzicielką. I tu są pewne nieporozumienia. Niestety tylko się tolerują. Filon jest o Najtusię strasznie zazdrosny. 

z Czikunią:

Czikunia, Filon, Najtusia:

 z Czikunią:



Filon jest kocurem zdrowym. Waży 9 kg. 
Zawsze na czas szczepiony i odrobaczany. 
Jedyne co mu było to płytka eozynofilowa. To choroba kocia, zmiany skóry owłosionej, wypukłe i bardzo swędzące . Koty wylizują sobie sierść , nawet do krwi. W miejscu gdzie swędzi. Na szczęście zawsze zauważyłam w porę i obyło się bez krwi. Do tej pory powtórzyło się 2 razy Przez tydzień co drugi dzień chodziliśmy na zastrzyki sterydowe. I po krzyku.

 to jest właśnie płytka:


Filon jest kastratem. W wieku 6 miesięcy przeszedł zabieg kastracji. Byłam przy tym. Trzymałam go za łapkę ;)

Filon 
płeć: kocur
urodzony 09.2003 r.
rasa: wschodnioeuropejska
umaszczenie: biało rude
waga: 9 kg 
kot niewychodzący

uwielbia: surową wątróbkę , kocie kiełbaski i chrupki whiskas z serem i moją herbatkę z kubka
dałby się pokroić za : polędwicę łososiową i boczek wędzony

umiejętności: 
całowanie ( lekko dotyka języczkiem policzka lub nosa ) 
całowanie na dzień dobry i dobranoc: trykanie bardzo mocno w nos lub w usta czółkiem
kradzież jedzenia z mojego talerz idzie mu doskonale.

 


















nie mogę się oprzeć, żeby nie zamieścić tutaj tej naprawdę ładnej ballady :

Franciszek Karpiński 
LAURA I FILON




LAURA I FILON


Laura
Już miesiąc zeszedł, psy się uśpiły,
I coś tam klaszcze za borem.
Pewnie mnie czeka mój Filon miły
Pod umówionym jaworem.

Nie będę sobie warkocz trefiła,
Tylko włos zwiążę splątany;
Bobym się bardziej jeszcze spóźniła,
A mój tam tęskni kochany.

Wezmę z koszykiem maliny moje
I tę plecionkę różowę;
Maliny będzie:m jedli oboje,
Wieniec mu włożę na głowę.

Prowadź mię teraz, miłości śmiała!
Gdybyś mi skrzydła przypięła!
Żebym najprędzej bór przeleciała,
Potem Filona ścisnęła!

Oto już jawor... Nie masz miłego!
Widzę, że jestem zdradzona!
On z przywiązania żartuje mego,
Kocham zmiennika Filona.

Pewinie on teraz koło bogini
Swej, czarnobrewki Dorydy,
Rozrywkę sobie okrutną czyni,
Kosztem mej hańby i biedy.

Pewnie jej mówi: że obłądzona 
Wpieram się w drzewa i bory,
I zamiast jego białego łona,
Ściskam nieczułe jawory.

Filonie! wtenczas, kiedym nie znała
Jeszcze miłości szalonej,
Pierwszy raz-em ją w twoich zdybała
Oczach i w mowie pieszczonej.

Jakże mię mocno ubezpieczała,
Że z tobą będę szczęśliwą!
A z tym się chytrze ukryć umiała,
Że bywa czasem fałszywą.

Słabą niewinność łatwo uwiodą
Teraz, wracając do domu,
Nauczać będę moją przygodą,
Żeby nie wierzyć nikomu.

Ale któż zgadnie, przypadek jaki
Dotąd zatrzymał Filona?
Może on dla mnie zawsze jednaki,
Może ja próżno strwożona?

Lepiej mu na tym naszym jaworze
Koszyk i wieniec zawieszę,
Jutro paść będzie trzodę przy borze:
Znajdzie!... Jakże go pocieszę!

Och, nie! on zdrajca, on u Dorydy,
On może teraz bez miary
Na sprośne z nią się wydał niewstydy..
A ja mu daję ofiary...

Widziałam wczoraj, jak na nię mrugał,
Potem coś cicho mówili;
Pewnie to dla niej kij ten wystrugał,
Co mu się wszyscy dziwili.

Jakże by moje hańbę pomnożył,
Gdyby od Laury uwity
Wieniec na głowę Dorydy włożył,
Jako łup na mnie zdobyty!

Wianku różany! gdym cię splatała,
Krwią-m cię rąk moich skropiła:
Bom twe najmocniej węzły spajała,
I z robotą-m się kwapiła.

Teraz bądź świadkiem mojej rozpaczy
I razem naucz Filona,
Jako w kochaniu nic nie wybaczy
Prawdziwa miłość wzgardzona.

Tłukę o drzewo koszyk mój miły,
Rwę wieniec, którym splatała;
Te z nich kawałki będą świadczyły,
Żem z nim na wieki zerwała...

Kiedy w chrościnie Filon schroniony
Wybiegł do Laury spłakanéj,
Już był o drzewo koszyk stłuczony,
Wieniec różowy stargany.

Filon
O, popędliwa!... O, ja niebaczny!...
Lauro!... poczekaj... dwa słowa!...
Może występek mój nie tak znaczny,
Może zbyt kara surowa.

Jam tu przed dobrą stanął godziną,
Długo na ciebie klaskałem,
Gdyś nadchodziła, między chrościną
Naumyślnie się schowałem,

Chcąc tajemnice twoje wybadać,
Co o mnie będziesz mówiła?
A stąd szczęśliwość moje układać;
Ale czekałem zbyt siła.

Pierwsze twe skargi o Dorys były.
Sądź o mnie, Lauro, inaczéj:
Kogóż by wdzięki tamtej wabiły,
Kto cię raz tylko obaczy?

Prawda, że czasem z nią się bawiło,
Mając znajomość od długa,
Ale kochamia nigdy nie było:
Nie już ten kocha, co mruga.

Oto masz ten kij; po nim znamiona
Niebieskie, gładko rzezane,
W górze zobaczysz nasze imiona,
Obłędnym węzłem związane.

Cóżem zawinił, byś mię gubiła
Przez twój postępek tak srogi?
Czyliż dlatego, żeś ty zbłądziła,
Ma ginąć Filon ubogi?

Jeśli się za co twych gniewów boję,
To mię ta rozpacz strapiła:
Drogom kupował ciekawość moje;
Łzamiś ją swymi płaciła.

Ale w tym wszystkim złość nic nie miała:
Wszystko z powodu dobrego,
Ja wiem, dlaczegoś tyle płakała,
Ty wiesz, mój podstęp dlaczego.
Laura
Dajmy już pokój troskom i zrzędzie,
Ja cię niewinnym znajduję;
Teraz mój Filon droższy mi będzie,
Bo mię już więcej kosztuje.

Filon
Teraz mi Laura za wszystko stanie,
Wszystkim pasterkom przodkuje;
I do gniewu ją wzrusza kochanie,
I dla miłości daruje.

Laura
Jedna się Dorys wyłączyć miała,
Jej pierwsze miejsce naznaczę.
Na to wspomnienie drżę zawsze cała,
Cóż, kiedy cię z nią obaczę!

Filon
Dla twego, Lauro, przypodobania,
Przyrzekam ci to na głowę:
Chronić się będę z nią widywania,
W żadną nie wnidę rozmowę.

Laura
Czymże nagrodzę za te ofiary?
Nie mam - prócz serca wiernego;
Jedne ci zawsze przynoszę dary,
Przyjmij je, jak co nowego.

Filon
Któż by dla ciebie nie zerwał węzły
Przyjaźni, co mię nęciły?
W twej pięknej twarzy wszystkie uwięzły
Nadzieje moje i siły.

Laura
Ja mam mieć z płaczu po twarzy smugi,
Ale jak mii się nadarzy
Spleść i ułożyć warkocz mój długi,
Mówią, że mi to do twarzy.

Filon
Gdyby mi Akast dawał swe brogi
Ze złotem swojej Izmeny,
Rzekłbym: Akaściel tyś jest ubogi,
Bo moja Laura bez ceny.

Laura
Ani ja pragnę szczęścia wielkiego,
Które (choćbym też i miała)
Za jeden uśmiech Filona mego
Zaraz bym z chęcią mieniała.

Filon
O światło moje wpośród tej nocy!
Zagrodo mego spokoja!
Ty jeszcze nie wiesz o twojej mocy,
A ja czuję ją!... o moja!
Laura
Połóż twą rękę, gdzie mi pierś spada,
Czy słyszysz to serca bicie?
Za uderzeniem każdym ci gada,
Że cię tak kocha, jak życie.

Filon
Daj mi ust... z których i niepokoje,
I razem słodycz wypływa.
Tą drogą poślę zapały moje,
Aż gdzie twa dusza przebywa.

Laura
Czy w każdym roku taka z kochania,
Jak w osiemnastym mozoła?
Jeśli w tym nie masz pofolgowania,
Jak człek miłości wydoła?

Filon
Sciśnij twojego, Lauro, Filona,
Ja cię przycisnę wzajemnie,
Serca, zbliżone łonem do łona,
Rozmawiać będą tajemnie.

Laura
Ty mię daleko ściskasz goręcej,
A jam cię tylko dotknęła;
Nie przeto, Filan, kochasz mnie więcej:
Miłość mi siły odjęła.

Filon
Lauro! coś dotąd dla mnie świadczyła,
Jeszcze dowodzi to mało,
Że mię tak kochasz, jakeś mówiła:
Jeszcze mi prosić zostało.

Laura
Tegom się miała z ciebie spodziewać?
Jakże to skarga niezbożna!
Nie proś, nie każ mi, ty mię chcesz gniewać!
Kochać cię więcej nie można.

Filon
Kiedyż mię za to nie będziesz winić?
I kiedy będziesz wiedziała,
Co do dzisiejszej łaski przyczynić;
Że taka miłość niecała?

Laura
Filonie! widzisz wschodzące zorze?
Już to drugi raz kur pieje,
Trochę przydługo bawię na dworze...
Jak matka wstała!... truchleję.

Filon
Żal mi cię puścić, nie śmiem cię trzymać,
Kiedyż przyśpieszy czas drogi,
Gdy z moją Laurą i słodko drzymać,
I bawić będę bez trwogi?

Laura
Miesiącu! Już ja idę do domu!
Jeśliby kiedy z Dorydą
Filon tak trawił noc po kryjomu,
Nic świeć, niech na nich dżdże idą!


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz