Olbrzymia ilość zajęć sprawiła, że w zeszłą niedzielę dla moich wlosów nie zrobiłam nic.
W ten weekend postanowiłam im to wynagrodzić nakładając na nie ich ulubione proteinki.
dzisiaj sporządziłam MASECZKĘ JOGURTOWĄ
Niedzielę dla Włosów rozpoczęłam w sobotę nakładając wieczorem na włosy Oliwę z Oliwek. Pod oliwę nałożyłam wodę brzozową jako wcierkę ( od ok tygodnia w taki sposób ją stosuję, jak na razie z bardzo dobrym efektem ) . Oliwę trzymałam całą noc. Zastosowałam, ją po raz pierwszy, z lekkim strachem, ponieważ dotąd stosowałam jedynie Oliwkę dla dzieci BD i BDFM, które u mnie się spisują nieźle. Jak na pierwszy raz jestem zadowolona, zobaczymy co będzie po dłuższym stosowaniu.
Rano, w niedzielę, olej zmylam Facelle z aloesem.
Na tak przygotowane włosy nałożyłam maskę jogurtową.
Wykonałam ją tak:
jogurt naturalny - cały kubeczek 150 ml
miód - 1 łyżeczka
5 kropel oleju kokosowego
5 kropel nafty kosmetycznej
1 łyżeczka "Kallosa " Latte ( tylko po to, aby lekko zagęścić miksturę )
taką właśnie mieszankę nałożyłam pod czepek i turban na godzinę.
Zmyłam ją płynem Facelle ( bałam się, że jogurt zostanie mi we włosach, dlatego użyłam szamponu ) i na pół minuty nałożyłam samego "Kallosa".
Całości dopełniłam płukanką kwaśną ( woda z odrobiną soku z cytryny ) .
Po wysuszeniu na końcówki nałożyłam pół kropli odżywki B/S lnianej Farmony.
Efekt:
Dawno nie miałam tak miękkich włosów.
Już po osuszeniu kuszulką bawełnianą były bardzo miękkie i mięsiste.
Po wysuszeniu doszedł do tego jeszcze ładny blask i wrażenie większej objętości.
Jogurt egzamin zdał na 6 :)
A oto efekty z tyłu i z przodu.
Z tyłu widać , że moja prawa strona jest bardzo zniszczona , nie kręci się nigdy i mało reaguje na cokolwiek co się robi z włosami, za to lewa reaguje na moje zabiegi idealnie :) Niestety niedługo trzeba moje zniszczenia na włosach ściąć, aby włosy odżyły , za cenę długości :(
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz