by google |
Na noc z soboty na niedzielę naolejowałam włoski moim ulubionym olejem lnianym, który sprawia, że moje włosy są niesamowicie miękkie.
Rano w niedzielę zrobiłam peeling skóry głowy jednocześnie oczyszczając włosy:
peeling cukrowy : 4 łyżki cukru + 2 łyżki szamponu oczyszczającego z SLES/SLS .
Kocham ten peeling. Nie dość, że szampon się pieni niesamowicie, to czuję, że włosy i skóra są bardzo odświeżone :)
Na tak przygotowane włosy nałożyłam swoją maseczkę.
Jak ją wykonałam:
Maseczka bananowa
1/2 banana
1,5 łyżki maski Serical al Latte
25-30 kropel mleczka pszczelego w glicerynie
5 kropel oleju arganowego
wszystko zblendowałam razem, żeby nie mieć problemów ze zmyciem.
Maskę trzymałam pod czepkiem i turbanem 40 minut.
Po czym ją zmyłam w ostatnim płukaniu używając lodowatej wody i nałożyłam ociupinkę odżywki b/s Farmony : lnianą
Stylizacja:
dzisiaj musiałam rano wyjść, więc do stylizacji musiałam użyć suszarki.
Wygniotłam włoski żelem All About Shine i wysuszyłam je w ręku suszarką. Odgniotłam sucharki.
Wnioski:
już podczas suzszenia zauważyłam, że włoski są bardziej mięsiste.
Ale... nic poza tym. Nie ma szału. Skręt nie został podbity, spodziewałam się lepszych fal. A wyszły dość słabe.
Nie było większej objętości. Nie było też połysku.
Wyszły bardzo miękkie włosy.
A oto dzisiejsze zdjęcia. Zrobione wieczorem. Przez cały dzień włosy były pod czapką, końcówki zmoczył śniego- deszcz. Dlatego niezbyt pięknie się prezentują. Rano od razu po stylizacji były lepiej skręcone.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz