Niedługo, za kilka dni, mam spotkanie klasowe z liceum. Pomyślałam, ze na tą okazję wyprostuję włosy prostownicą. Po raz pierwszy od 1,5 roku.
Nie mogłam jednak obyć się bez termoochrony. I o niej będzie dzisiejsza NDW.
Jak wiecie z bloga posiadam stado kotów - 3 szt :) Ktoś z mojego małego stadka wywrócił mi niedawno buteleczkę z olejkiem Marion, który używałam do zabezpieczania końcówek. Olejek się wylał prawie cały.
Z tego powodu a także z powodu chęci użycia prostownicy udałam się do Natury w celu zakupienia czegoś do termoochrony i do zabezpieczania końcówek.
Znalazłam tam małą buteleczkę firmy Marion - Termoochrona - silikonowe serum.
Zdecydowałam się na nie. To serum będzie mi służyło do zabezpieczania końcówek na codzień i do ochrony włosów przy użyciu prostownicy. Tak pomyślałam i dzisiaj postanowiłam je przetestować :)
moja dzisiejsza poranna pielęgnacja:
- na noc naolejowałam włosy i skalp olejkiem Amla
- olejek zemulgowałam maską Farcom z olejkiem arganowym
- do mycia użyłam szamponu Alterra z granatem
- po umyciu i lekkim osuszeniu włosów nałożyłam odżywkę Fructis 3 oleje na ok 30 min pod czepek
- ostatnie płukanie to zimna woda :)
- następnie nałożyłam kropelkę odżywki b/s Farmona lniana
- 1 pompkę serum silikonowego Marion Termoochrona roztarłam w rękach i nałożyłam na całe włosy najbardziej uwzględniając końcówki.
- włosy wysuszyłam na szczotce
- pół pompki serum silikonowego wtarłam w same końcówki włosów.
co uzyskałam :
mega wygładzone, sypkie włosy, dociążone, ale nie obciążone.
To było pierwsze podejście, jestem bardzo zadowolona. Nie wiem czy nie odkryłam swojego pewniaka na bhd :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz