Od początku maja czyli od wizyty mojej u Mysi i stwierdzeniu, że przeproteinowałam i zniszczyłam przez to sobie włosy, nie używałam ani grama protein pod żadną postacią.
Jednak ostatnio moje włosy ich chyba już potrzebowały, stały się bardziej przyklapnięte.
Postanowiłam więc zapodać włosom proteiny jedwabiu, które oblepiają włos, nie wnikają do środka, chronią je przed urazami mechanicznymi, świetnie wiążą wodę nawilżając włosy.
Od 2 miesięcy z proteinami obchodzę się bardzo ostrożnie.
Jak zwykle moje włosowe SPA rozpoczęłam od olejowania w piątek wieczorem. Olejowałam tym razem olejkiem Amla Dabur. Tego olejku używam od kilku dni, jestem zaskoczona, jest świetny.
Rano umyłam włosy metodą OMO:
O - Seri Natural Line with Argan Oil - rewelacyjna do emulgowania oleju
M - Cien przeciwłupieżowy
O - odżywki jedna po drugiej :
najpierw nałożyłam nawilżającą odżywkę Alterra z granatem. Wmasowałam ją we włosy metodą wprasowywania i pozostawiłam jeszcze na 5 min. Następnie po jej spłukaniu nałożyłam proteinową odżywkę Joanna Jedwab Silk, również ją wprasowałam we włosy i zostawiłam na 5 min . Po jej spłukaniu użyłam odżywki emolientowej Fructis 3 oleje.Wmasowałam ją we włosy tak jak porzednie, dodatkowo trzymałam ją na włosach 20 min.
Ostatnie płukanie było zimną wodą.
Wysuszyłam włosy suszarka na szczotkę , końcówki zabezpieczyłam serum olejowym Marion.
Efekt :
powalający !
Włosy bardzo wygładzone, lśniące, miękkie, sypkie, elastyczne.
zdecydowanie zaliczam tą NDW do najbardziej udanych.
 |
| Zdjęcie bez lampy, robione przy bardzo słabym świetle , późnym wieczorem |
 |
| Zdjęcie z lampą |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz