Ostatnio mam czas tylko na NDW :( mam wiele rozpoczętych postów, ale nie mam ich kiedy dokończyć . Chyba kuleje u mnie organizacja dnia, z niczym nie mogę zdążyć ;)
W ostatnią NDW też wykorzystałam 2 Biovaxy: Biovax Latte oraz Biovax do włosów suchych i zniszczonych.
Tym razem inaczej przygotowałam skalp. Zamiast zwykłego mycia szamponem zrobiłam cukrowy peeling skalpu z użyciem mocnego szamponu z SLES/SLS Farmony.
Na tak umyty skalp i włosy nałożyłam pierwszą maskę : Biovax Odbudowa Osłabionych Włosów z proteinami mlecznymi z dodatkiem 5 kropel olejku arganowego.
Trzymałam ją pod czepkiem i czapką 30 min.
Po 30 min i zmyciu tej maski nałożyłam drugą maskę : Biovax do włosów suchych i zniszczonych. Również na 30 min pod czepek i czapkę.
Maskę zmyłam używając do ostatniego płukania zimnej wody.
Włosy podsuszyłam u nasady, reszta doschła naturalnie.
Efekty:
włosy są miękkie, odbite u nasady, błyszczą.
Niestety nic więcej.
Mam wrażenie, że są tak samo zniszczone jak na początku. Końcówki mam powyginane, moja prawa strona jest dużo gorsza niż lewa strona. Nie wywijają się.
Odkąd rozpoczęła się zima i praca na 8 , do której muszę dojeżdżać godzinę musiałam skrócić czas na włosy . Tym samym musiałam je szybciej suszyć ( codziennie rano myję włosy ). Używam więc suszarki z ciepłym powietrzem, ale tym najbardziej gorącym, tylko tym średnim. Suszę je na szczotkę. Po takiej stylizacji wyglądały zawsze bardzo dobrze. Dzisiaj wyschły naturalnie, bez szczotki i ciepłego powietrza ( suszyłam chłodnym ) i zobaczyłam w jakim są strasznym stanie.
A dbam o nie codziennie.
Myślę, że to suszarka może być głównym powodem takiego stanu włosów.
Jest jeszcze jedna sprawa : może one chcą się kręcić , a ja ich nie stylizuję w fale, tylko prostuję ...
No i zaliczyłam ogromny krok do tyłu :( :( :( zamiast iść naprzód cofnęłam się :(
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz