Za to w poniedziałek postanowiłam przetestowac mój nowy nabytek : odżywkę Garnier Ultra Doux z avocado do włosów suchych i zniszczonych.
Włosów nie olejowałam na noc, więc rano nie zastosowałam OMO, tylko zwykłe mycie i odżywkę.
Włosy umyłam szamponem przeciwłupieżowym CIEN z Lidla ;)
Troche wysuszyłam moim włosowym ręcznikiem ( tj koszulką bawełnianą ) .
Na tak przygotowane włosy nałożyłam odżywkę Garnier Ultra Doux z avocado. Oczywiście metoda wprasowywania ( KLIK ) .
Włosy za chwilę opłukałam, za płukankę robi mi codziennie lodowata woda, tak było i tym razem :)
Ewa z bloga Włosy na Emigracji swoim wpisem na temat ugniatania fal natchneła mnie znowu i postanowiłam wrócić do prób ugniatania.
Toteż w poniedziałek wzięłam się za ugniatanie .
Włosy slicznie na żel ( z tesco ) ugniotłam. Wysuszyłam częściowo w ręku ( metoda polegająca na tym, że zamiast dyfuzora w podobny sposób używamy swojej ręki ) , a częściowo doschły same ( tzn że wyszłam na dwór z mokrymi włosami :)
Ale ! wieczorem miałam takie same fale. Nic sie nie wyprostowało !!!
Czyli nieświadomie cos zrobiłam i zadziałało . Teraz wiem juz co :) Wtedy nie wiedziałam. O tym będzie następny post.
Odzywka okazała sie całkiem dobra :) Włosy po niej sa miękkie i błyszczące.
Na razie jestem na tak, zobaczymy co będzie po dłuższym stosowaniu .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz